sobota, 5 maja 2012

Łelkom!

Witaj, przemierzający bezkresne otchłanie internetu podróżniku! Właśnie Twój stateczek dopłynął do portu, do którego zapewne nie chciałeś dopłynąć. Ups, nieopatrznie wpadłeś w me sidła! Bo wiesz, z chatki leśnego gnoma się tak łatwo nie wychodzi - to jak w tym betonowym kręgu, stąd się tylko kopytami do przodu da wyrwać!

No dobrze, dobrze, tak sobie żartuję, ale żarty na bok. Zapewne - jeżeli dotarłeś tu, jak już napisałem, nieopatrznie (na ślepo, ha ha!) - chciałbyś wiedzieć o co kaman i co to za stworzenie tak dziwnie do Ciebie przemawia. Otóż - me miano jest nieważne, ja tu tylko sprzątam, jak to się ładnie mówi, dajmy mu pokój. Najważniejsze jest to, czym się tu będziemy zajmować i dlaczego winieneś zostać na mym blogu, a nie zmieniać adresu na np. wyznaniafufcikofamgo.blog.onet.pl (jeżeli taki blog istnieje naprawdę, to przepraszam jego autorkę ;) ). Otóż:

Będziemy się tu zajmować nie byle czym, lecz sztuką - najróżniejszą, najczęściej jednak filmami i literaturą. Postanowiłem podzielić się z Tobą, mój drogi (przyszły) czytelniku, mymi przemyśleniami i analizami utworów, które uznaję za warte analizy i przemyśliwania. Jakie są to utwory? Teoretycznie każdy twór człowieczych myśli można poddać jakiejś tam analizie, my natomiast spróbujemy podyskutować głównie nad ukrytymi znaczeniam i sensami w tworach dosyć znanych.

Hm, czy Arnie zręcznie ukrył tu jakiś przekaz podprogowy? Czyżby rakietnica była odwołaniem do teorii Freuda, a płonąca w tle ciężarówka sprytnie naprowadza widza na ulubioną lekturę szkolną autorów scenariusza filmu, czyli mitu o Prometeuszu? A może mina Arniego to nawiązanie do smutnego "Lorda Jima" Conrada? Ale czy Jim miał rakietnicę? Eeeee... tu chyba żadnego ukrytego znaczenia nie znajdziemy... wszakże czasami rakietnica jest tylko rakietnicą.



Tu chyba też nie... choć... kto wie?

                  
E, banda knurów bije się o miejscówkę, nic nowego :)


Oczywiście musisz pamiętać, że doszukiwanie się drugiego dna - czy tzw. interpretacja - ma to do siebie, że łatwo może zmienić się w nadinterpretację, ale niech tam, zaryzykujemy. Liczy się wszakże dobra zabawa, rajt? A mam nadzieję, że kilka miłych chwil tu spędzisz. Aktualizacje raczej nieregularne, postaram się jednak działać dość sprawnie.



Eureka! To jest to! Dlaczego Binky, Inky, Pinky i Clyde nienawidzą Pac-Mana? To proste! To Pac - Man jest prawdziwym antagonistą tej tragicznej historii, który zabił biedaków, a teraz ci się mszczą zza grobu! Odwołania do "Shutter" widoczne jak na dłoni, a nawet i do "Zbrodni i kary" (choć tam nie było chyba morderczych duchów... well... whatever, nevermind).






Errr... no właśnie.

Mam jednak nadzieję, że nie zapuścimy się za bardzo w krainę absurdalnych rozważań o niczym i mimo wszystko coś tu ciekawego znajdziesz. Oby. Jeśli tak, zostań ze mną na dłużej i poczytaj to co w chatce gnoma się znajduje (nie, ręce precz od konfitur!).

Niedługo zaczniemy... a na pierwszy ogień pójdzie coś prostego, o tak, na rozgrzewkę! Stay turned!


[Aha, żeby nie było - większość pojawiających się na tej stronie obrazków została zrobiona przeze mnie albo pochodzi z Wikipedii - nie rzucajcie więc na mnie klątw, z Waszej stronki obrazków nie podebrałem ;) ]

PS. Przywitajcie się z Wujkiem Staszkiem, który będzie uświetniał moje posty swoimi złotymi myślami! Hello, Stanley!

Wujek Staszek radzi: Radzić zawsze możesz, choć nie zawsze powinieneś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz