piątek, 3 sierpnia 2012

Dziesięć polskich filmów, które należy zobaczyć

by Konował




Wieczorna pora; trwa przygotowanie do kolejnego seansu filmowego. Na stole w kubku paruje świeżo zaparzona kawa. Jeszcze papierosek na balkonie, i za chwilę można zaczynać. Przy dymku porusza się błahe tematy, choć czasami bardziej ważkie. Gdy jest więcej niż jeden film do wyboru, decyzję o tym, co będzie się oglądać dokonuje się na podstawie tekstu okładki. Pety lądują na trawniku przed blokiem, można zasiąść na kanapie i cieszyć się seansem.


Napisy końcowe; jeszcze jeden papieros wypalony na balkonie, krótka rozmowa na temat obejrzanego filmu. Czasami jeszcze piwko czy dwa na dworze, i tak kończy się kolejny wieczór kinomana.


W przeciągu ostatniego roku takich nocy przeżyłem dość sporo. Dzięki temu mogłem nadrobić swoje zaległości filmograficzne, także w kwestii bardzo dobrych polskich filmów. O nich właśnie chciałem napisać. Jako że jestem raczej tradycjonalistą, nie będzie to lista składająca się z 11 tytułów, co jest zwyczajowym sposobem pewnego amerykańskiego krytyka na konstruowanie list, tylko postawię na okrągłą liczbę.
 

PS kolejność tytułów jest całkowicie losowa ;)



  1. Żółty Szalik – (reż. Janusz Morgenstern, scen. Jerzy Pilch). Bardzo dobry i ciekawie zrealizowany film. Opowiada on historię Bohatera (w tej roli jak zwykle genialny Janusz Gajos). Jest on bogatym facetem, na wysokim stanowisku; lubi jednak popić i to dużo. Przez swój problem z alkoholem odeszła od niego żona, z synem nie ma też za dobrych relacji. Jednak ma w sobie to coś, że kobiety mimo wszystko legną do niego dość licznie. Polecam! 


     
  2. Bariera (reż. Jerzy Skolimowski, scen. Jerzy Skolimowski). Jest to film, który wieńczy trylogię opowiadającą losy wiecznego studenta, który za nic nie umie/potrafi znaleźć swojego własnego miejsca w świecie. Znowu przerywa studia (tym razem medyczne, wcześniej była to nauka o rybkach -  ichtiologia); ma jedynie świnkę wypełnioną grosiwem, którą wygrał od kumpli z akademika w wyniku dziwnego zakładu. Tak zaczyna się ten świetny film. Możemy w nim zobaczyć: genialną grę aktorską, dziwne szachowania bohatera (zjazd ze skoczni narciarskiej na walizce!), symboliczne (?!) sceny, których znaczenia nie odkryłem (może Wy będziecie lepsi). Dodatkowo świetna muzyka Komendy. Oglądać, kurde!



  3. Walkower (reż. Jerzy Skolimowski, scen. Jerzy Skolimowski). Druga już część przygód Andrzeja Leszczyckiego. Główny bohater, pomimo chęci, nie jest w stanie ukończyć studiów. Krąży on po kraju, bijąc ludzi po twarzy na amatorskich walkach bokserskich. Film zaczyna się od samobójczej śmierci dziewczyny, pojawiającej się pod koniec pierwszej części, pod kołami pociągu w którym przyjechał Andrzej! Nieświadomy niczego bohater spotyka koleżankę ze studiów. Pomaga mu ona w znalezieniu pracy. Film skomplikowany, z dużą ilości symbolicznych scen. Trzeba oglądać uważnie. Enjoy ! (PS dobra jest kawa dla lepszego skupienia).

  4. Obywatel Poeta (reż. Jerzy Zalewski, scen. Jerzy Zalewski). Dokument o życiu Zbigniewa Herberta. Na film składa się seria mini-wywiadów z rodziną oraz przyjaciółmi Pana Cogito. Poznajemy wiele mało znanych anegdot z życia Herbeta, historię jego rodziny. W filmie pojawiły się też wątki kontrowersyjne (atak na Michnika, Miłosza, Okrągły Stół), dlatego też TVP, jak za czasów PRL-u, postanowiła ocenzurować obraz. Autor wyraził sprzeciw, i przez ponad rok film nie mógł pojawić się na antenie. Dla fanów poety i nie tylko.



  5. Szpital przemienia (reż. Edward Żebrowski, scen. Edward Żebrowski). Film ten obejrzałem trzy miesiące po przeczytaniu książki Lema. No i to był mały błąd, gdyż cały czas porównywałem to, co przeczytałem, z tym, co widzę i słyszę. Odebrało mi to część przyjemności z oglądania tego obrazu, lecz mimo to dzieło Żebrowskiego bardzo mi się spodobało. Film oddał filozoficzny nastrój utworu Lema, dodając coś od siebie.



  6. Ręce do góry (reż. Jerzy Skolimowski, scen. Jerzy Skolimowski, Andrzej Kostenko). To już trzeci film tego reżysera o którym wspominam (dodam tutaj, że warto obejrzeć jeszcze "Rysopis" oraz jego studencką etiudę "Hamleś"), ale to jest świetny reżyser i scenarzysta! Dzieło to składa się z dwóch części, pierwsza to filozoficzne rozważania na temat sztuki filmowej oraz miejscu artysty w społeczeństwie. Ta druga, według mnie o wiele ciekawsza i interesująca, to... jednym słowem: majstersztyk. Reżyser umieścił na małej przestrzeni wagonu towarowego kilku świetnych aktorów. Ten film nie mógł się nie udać.

  7. Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy (reż. Jerzy Gruza, scen. Jan Himilsbach). “Male piwko, małe piwko z korzeniami, zastąpi łzy, małe piwko, małe piwko z korzeniami, wybaczysz mi”. Nim obejrzałem ten film, znałem tę piosenkę, wykonaną przez mistrza drugiego planu, Maklakiewicza. Nastrojowy utwór przenoszący w lata 70-te. Czasy budek z małymi piwkami. Zaraz po czołówce - mistrzowska scena. Dialog między mamusią a jej już bardzo dorosłym synem.–Mamo bo się potnę! Film oglądałem dwa razy, i w sumie mógłbym jeszcze kilka razy.


  8. Ocalenie (reż. Edward Żebrowski, scen. Edward Żebrowski). Drugi film Żebrowskiego na mojej liście. Tak samo jak w przypadku poprzednika, akcja toczy się w szpitalu. Widzimy chorego Adama Małeckiego (w tej roli świetny Zbigniew Zapasiewicz). Postać ta w wyniku choroby zmienia swój stosunek do życia i rzeczywistości. Bardzo dobry, głęboki, i refleksyjny film.


  9. Jak daleko stąd, jak blisko (reż. Tadeusz Konwicki, scen. Tadeusz Konwicki). Film ten oglądałem w stanie wyższej świadomości (pod wpływem pewnej substancji). Wrażenia? Świetne, z fabuły nie pamiętam za wiele, główny bohater w swoich wizjach cofa się raz po raz w głąb czasu, kiedy był dzieckiem, nastolatkiem, młodzieńcem. Chce on odkryć przyczynę śmierci swojego przyjaciela. Poza tym świetna muzyka, głosy. Sceny oniryczne zrobiły na mnie ogromne wrażenie. I chochoły (może mi ktoś napisać o co w nich chodziło ? ) 
     
  10. Jak działa jamniczek (reż. Julian Józef Antonisz, scen. Julian Józef Antonisz). Bardzo ciekawy i oryginalny film animowany. Nic więcej nie potrafię na temat tej produkcji powiedzieć, to trzeba obejrzeć. 
    PS. Zdjęcie wypożyczone ze wspaniałego serwisu Stopklatka. Polecamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz